Na miejsce udał się zastęp ratowników wyposażonych w kombinezony wypornościowe oraz deskę do ratownictwa lodowego. Za pomocą tego sprzętu udali się do zwierząt, które ze względu na dużą śliskość lodu nie mogły się poruszać. Strażacy aby przemierzyć odcinek od brzegu do zwierząt (ok. 300 metrów) musieli założyć na buty specjalne kolce umożliwiające poruszanie się po lodzie. Zwierzęta były wycieńczone i przemarznięte . Strażacy za pomocą lin ściągnęli łosie na brzeg. Gdyby nie czujność mieszkanki Orzysza, która powiadomiła straż pożarną zwierzęta prawdopodobnie zamarzłyby na lodzie.Gdy zrobiło się ciemno strażacy przebywali jeszcze na lodzie. Dziękujemy też Panu z Wyspy Róż, który wspomógł strażaków w prowadzonych działaniach.