Najstarszym dokumentem jaki udało się znaleźć na temat naszej jednostki jest statut z 1910 r.
obok historia OSP Chrzelice w skrócie
Historia początków straży pożarnej w Chrzelicach sięga już końca XIX wieku. Przypuszczalnie powstała ona z inicjatywy Feliksa Hellera (1855-1932) ówczesnego zarządcy majątku. Wiele przemawia za tym, że mając na uwadze bezpieczeństwo swojej gospodarki (obory, stajnie, magazyn zbożowy oraz mieszkania pracowników) zakupił na przełomie lat 1889/90 pierwszy wóz strażacki. Była to konna sikawka wraz z nowym wyposażeniem. Bryczka ta (jak nazywają tę sikawkę wszyscy mieszkańcy Chrzelic),została zakupiona w istniejącej do dzisiaj, a powstałej w już 1878 roku firmie HERMAN KOEBE w Luckenwalde koło Berlina.
Do sikawki zaprzęgano jedną parę koni. Strażacy, a raczej wyznaczeni wtedy mieszkańcy Chrzelic nie pełnili jeszcze w tym okresie żadnych wyznaczonych dyżurów. Zasada była prosta, kto przybył pierwszy z końmi na alarm ten je zaprzęgał.
Sam wóz przetrwał do dnia dzisiejszego w dobrym stanie, jednakże koła są już dziś inne.Te oryginalne zostały wymontowane przez armię czerwoną i wtedy przez jakiś czas sikawka była bezużyteczna.
Zamontowane póniej do wozu koła z wozów wojskowych podarował dla OSP mieszkaniec Chrzelic, Pan Wiertelarz.
Niestety, koła te znacznie różniły się od oryginalnych. Miały większą średnicę i z tego względu nie można było zawracać sikawką w „miejscu”, co było pierwotnie jej dużą zaletą (zwrotność). Niestety, te koła już też nie istnieją zniszczone w połowie lat 90. XX w. przez miejscowych wandali.Obecne koła do sikawki, które podarowała Pani Maria Bas pochodzą z wozu drabiniastego.
Dla potrzeb pierwszych strażaków na początku lat 90. XIX w. wybudowano pierwszą remizę. Była nią mała przybudówka,dowaobudna do jednego z boków starej dzwonnicy-kapliczki z 1774 roku.
Była ona na tyle obszerna, że mieciła się w niej wspomniana sikawka oraz trochę podstawowego sprzętu przeciwpożarowego. Tuż obok remizy stał wysoki, drewniany słup służący do suszenia węży, które były o wiele krótsze niż stosowane obecne węże.Przybudówka przy dzwonnicy pełniła swoją funkcję do 1957 roku, kiedy to na placu w miejscu zniszczonego spichlerza wybudowano nową, dużą remizę wraz z wysoką przybudówką.
Budowa nowej remizy, kilkakrotnie już w okresie ostatniego ćwierćwiecza modernizowanej, została niejako wymuszona, ponieważ w 1955 roku strażacy otrzymali nową przyczepę wyposażoną w pompę wodną napędzaną silnikiem spalinowym. Przyczepa była ciągnięta przez traktor. W tym czasie dyżury pełnili strażacy posiadający własne ciągniki, by w razie alarmu szybko stawić się w remizie.
Wzmiankowaną przyczepę przekazano w 1976 roku dla O.S.P. w Ogierniczu, gdzie prawdopodobnie stoi do dziś.
Na początku XX w. strażaków alarmowano sygnałem z trąbki, która znajdowała się w skrzynce zawieszonej na zachodniej cianie remizy.Była to drewniana skrzynka ze szklaną przednią ścianą, którą zbijało się aby wyjąć z niej trąbkę sygnałową.Na wozie zamontowany był też mały dzwonek, odpowiednik dzisiejszych syreny alarmowej(ówczesny emiter sygnałów dwiękowych), ostrzegający przechodniów i innych użytkowników drogi, gdy drużyna pędziła do pożaru.
Nie wiemy, jak działała OSP w trakcie I wojny światowej, ale w czasie drugiej wojny w Chrzelicach działała tylko drużyna pożarnicza kobiet. Spowodowane to było brakiem mężczyzn w wiosce, gdyż prawie wszyscy w tym okresie byli powołani do wojska.
Kobieca drużyna składała się z omiu kobiet. Były to:
• Gertruda Kollek
• Anna Rospleszcz
• Anna Kampka
• Dorota Uliczka
• Paulina Cibis
• Agnieszka Manieta
• Gertruda Cholewa
• Anna Uliczka
• Klara Kollek ( Rafel)
Funkcję komendanta drużyny strażackiej pełnił wówczas Aleksander Kollek.
Ćwiczenia kobiecej grupy odbywały się zawsze w niedzielę po południu na podwórku u Alojza Rodena (daw. Różyczka).Kolejnym komendantem po Aleksandrze zostałTeodor Kołek, który pełnił tę funkcję do 1977 .
A.U