Jak już pisaliśmy we wcześniejszym poście "Nasze nowe wcielenie", w dniu 7 listopada, po przerwanej alarmem nocy związanej z wyjazdem do płonącego samochodu, od wczesnych godzin porannych do wieczora zastęp 687[M]36 mareckiej OSP uczestniczył w zabezpieczeniu planu do nowej produkcji filmowej. Plan filmowy został rozlokowany w leśnych plenerach nad Zalewem Zegrzyńskim na terenie opuszczonego ośrodka wypoczynkowego w miejscowości Białobrzegi.
Naszą służbę na planie rozpoczęliśmy od godziny 7:00, a działania polegały na zabezpieczeniu rejonu zdjęciowego. Mniej więcej od godziny 12:00 rozpoczęły się pierwsze zdjęcia z wykorzystaniem środków łatwopalnych , przy których była wymagana nasza asysta i bezpośrednie działania. Na godzinę 14:00 ekipa zaplanowała kręcenie sceny z wykorzystaniem materiałów pirotechnicznych. Po ustawieniu kamer i przygotowaniu planu przez pirotechników padł klaps i zaczęło się. Samochód najpierw eksplodował po czym stanął w płomieniach by finalnie spłonąć grzebiąc w swoim wnętrzu "dowody zbrodni" - nie będziemy zdradzać więcej szczegółów by nie wyprzedzać faktów przed premierą filmu. Po czasie dla kamer przyszła pora na nas - dwie roty ruszyły dzielnie naprzód by ugasić płonący samochód, który dzięki dobrej współpracy dość szybko udało się zabezpieczyć uniemożliwiając tym samym jego dalszą destrukcję. Po tych zdjęciach znów zajęliśmy się normalnymi czynnościami związanymi z zabezpieczeniem planu. Po przerwie obiadowej nadszedł czas na dalsze zdjęcia, jednak w związku z tym, że w wyniku spalenia w samochodzie nie można było otworzyć przednich drzwi, które zgodnie z założeniami scenariusza powinny być otwarte, zwrócono się do nas z zapytaniem, czy możemy coś w tym temacie zaradzić? W ruch poszedł nasz sprzęt hydrauliczny, co wzbudziło szerokie zainteresowanie wśród ekipy filmowej. Po zakończeniu czynności związanych z otwieraniem drzwi, chcieliśmy zwinąć nasz sprzęt, jednak w tym momencie ku naszemu zdziwieniu i zaskoczeniu, zostaliśmy poproszeni o udział w epizodzie scenicznym, który miał być właśnie kręcony. I tym oto sposobem dwóch z naszych druhów i nasz niezawodny pierwszy wyjazdowy zostali bohaterami sztuki filmowej.
Było to nowe, a zarazem bardzo ciekawe doświadczenie dla nas wszystkich i chociaż pogoda niezbyt dopisywała w końcówce dnia to miło było wrócić do koszar z uśmiechem na ustach w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku by dalej pełnić swoją służbę na rzecz mieszkańców naszego miasta.