Po dojeździe na miejsce strażacy dokonali rozpoznania. Kot był słyszalny lecz jego lokalizacja nie była możliwa przez liście drzewa, na którym przebywał. Strażacy zmuszeni byli dobrać odpowiednie miejsce na podnośnik. Finalnie było to podwórko gdzie aby wjechać wysięgnikiem trzeba było zdemontować siatkę grodzącą posesję. Po półtorej godziny prac i trzech podejściach podnośnika kot bezpiecznie opuścił gałąź na której przebywał.