Na jednym z portali zajmujących się tematyką strażacką i ratowniczą pojawił się artykuł dotyczący zmian w funkcjonowaniu numerów alarmowych 999, 998 i 997. Zgodnie z informacjami numery te mają zostać niejako wchłonięte lub przekształcone na wzór centrów powiadamiania ratowniczego i zarządzane nie przez konkretne służby, a przez zewnętrzne centra.
Czy będzie to zmiana pozytywna? Według nas raczej nie. Z naszych doświadczeń wynika, iż kontakt pod numery 999,998 i 997 z dyspozytorami służb z konkretnego terenu daje lepsze efekty. Dyspozytor konkretnej służby w większości zna teren, dokładnie wie o co powinien w danej sytuacji, przy danym zdarzeniu zapytać, a dodatkowo nie ma konieczności przełączania rozmów, co zajmuje dodatkowy czas. Niekoniecznie przychylnie o tym pomyśle wypowiada się również część specjalistów zajmujących się bezpieczeństwem oraz dyspozytorów.
Warto pamiętać, że zgłaszając, np. pożar pod numer 998 rozmawiamy z dyspozytorem straży, który zna swój rejon operacyjny i wynikające z niego charakterystyczne zagrożenia. Od strony szczegółowej i technicznej wie on o co zapytać osobę zgłaszającą oraz niezwłocznie po zakończeniu rozmowy lub jeszcze w czasie jej trwania jest w stanie zaalarmować odpowiednie jednostki. Natomiast w momencie zgłoszenia pod numer 112 może pojawić się problem z określeniem miejsca zdarzenia (to też wiemy z doświadczenia), dodatkowo operator może nie zebrać wszystkich szczegółowych i technicznych informacji co będzie wymagało kolejnego kontaktu. Dodatkowo sam fakt przekazania informacji z CPR do dyspozytora to strata dodatkowych kilkunastu sekund. Oczywiście to tylko przykład, być może bardzo skrajny, ale jednakże realny. Mając na uwadze, że każde zdarzenie jest inne może się okazać, iż doświadczenie zawodowe dyspozytorów jest bezcenne. Podany powyżej przykład można odnieść również do pogotowia ratunkowego i policji, tam również funkcję dyspozytorów zajmują osoby z doświadczeniem i fachową wiedzą.
Poniżej przedstawiamy cały tekst z portalu www.remiza.com.pl.
JESZCZE W TYM ROKU CPR-Y ZACZNĄ PRZEJMOWAĆ NUMERY 997, 998 I 999
Już wkrótce połączenia alarmowe 997, 998 i 999 będą obsługiwane tak jak numer alarmowy 112, czyli w centrach powiadamiania ratunkowego, a nie przez przedstawicieli policji, straży i pogotowia. Zdaniem MSWiA, usprawni to działanie służb i skróci czas reakcji.
– Mamy nadzieję, że początek procesu przejmowania tych numerów nastąpi nie później niż do końca tego roku – powiedziała Maria Skarzyńska, naczelniczka Wydziału Systemu Powiadamiania Ratunkowego w Departamencie Teleinformatyki MSWiA. W czwartek (23 lutego) w Katowicach uczestniczyła ona w spotkaniu szefów centrów powiadamiania ratunkowego z całego kraju.
Skarzyńska zapewniła, że numery alarmowe policji, straży pożarnej i pogotowia ratunkowego nie zostaną wygaszone. W dalszym ciągu będzie można się na nie dodzwonić, ale będą obsługiwane tak jak numer alarmowy 112, czyli w centrach powiadamiania ratunkowego.
– Nie będzie już bezpośredniego kontaktu z policją, strażą czy państwowym ratownictwem medycznym – jeżeli oczywiście nie będzie takiej potrzeby – wszystkie te numery będą obsługiwane w jednolity sposób” – powiedziała dziennikarzom Skarzyńska.
Ma być szybciej
Według MSWiA, taka zmiana przyspieszy czas reakcji. Centra powiadamiana alarmowego mają największą obsadę operatorów i najszybszy czas odbierania zgłoszeń alarmowych. Dyspozytor nie będzie musiał zbierać informacji, odbierać zgłoszeń, często fałszywych, dostanie natomiast gotową profesjonalną informację – przekonywała naczelniczka.
– Zajmie się tym, do czego jest powołany – dysponowaniem pomocy na miejsce zdarzenia – przekonywała Skarzyńska i zaznaczyła, że kluczowe jest szybkie odebranie zgłoszenia i przekazanie go do konkretnej służby systemem teleinformatycznym.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy numery 997, 998 i 999 będą odbierane tylko w centrach powiadamiania. Wcześniej trzeba osiągnąć porozumienie ze służbami i operatorami telekomunikacyjnymi oraz zwiększyć zatrudnienie i doszkolić operatorów numerów alarmowych. MSWiA chce, by przejmowanie numerów rozpoczęło się jeszcze w tym roku.
Nieco inne niż MSWiA zdanie na ten temat przejmowania połączeń alarmowych ma Andrzeja Szczeponek – dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim.
– Niekoniecznie chcielibyśmy to wszystko obsługiwać w CPR; może częściowo. Natomiast na pewno chcielibyśmy zostawić stary system jako rezerwowy- powiedział i dodał, że mógłby się on przydać w razie awarii. Wyraził nadzieję, że zmiany będą wprowadzanie stopniowo.
Źródło: PAP