Po dojeździe na miejsce okazało się, że na jednej z posesji od samego rana nadlatywały osy. Owady przylatywały do rozgrzanego światła przy którym mogły się ogrzać.
Niestety właściciele posesji nie potrafili określić, gdzie znajduje się gniazdo. W celu ustalenia jego miejsca weszliśmy na strych. Niestety tam też go nie było...
W związku z tym odstąpiliśmy od czynności.