Dobrze się złożyło, że lód już topniał i był bardzo kruchy. Zdarzało się czasem tak, że pod ratownikiem załamywał się lód i sam ratownik musiał wykazywać się inwencją aby najpierw samemu się wyratować a następnie udzielić pomocy "poszkodowanemu" . Ćwiczyliśmy warianty z użyciem liny, pasa ratowniczego "węgorz" i deski ortopedycznej. Na zakończenie udaliśmy się na spacer po zamarzniętej tafli zalewu wzajemnie zabezpieczeni liną. W trakcie marszu wielokrotnie musieliśmy wzajemnie sobie pomagać w wyjściu z przerębla. Ćwiczenia zakończyliśmy bezpiecznie uzyskując wiele cennych doświadczeń.