"Ponad rok temu paliło się w tym samym miejscu. Teraz także płoną śmieci. Ciemna chmura sunie nad miastem"
"Sytuacja cały czas nie jest opanowana. W ciągu nocy na miejscu pracowało pięć zastępów straży pożarnej, teraz będziemy kontynuować akcję gaśniczą w zwiększonym składzie" - informował mł. bryg. Wojciech Maciejewski, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej. Jak zaznaczył, nikomu nie zagraża niebezpieczeństwo, bo ogień nie rozprzestrzenia się. "Ugaszenie to nie jest kwestia dwóch czy trzech godzin. Sytuacja jest taka, jak przy gaszeniu torfowiska. Te surowce po prostu muszą się spalić" - tłumaczył.
Wczoraj, do godz. 21, przy gaszeniu pożaru pracowało 20 zastępów straży pożarnej. Z powodu dużego zadymienia, ewakuowano sześć rodzin z pobliskich budynków - w sumie 27 osób.
Palą się gumy i plastik
Pożar wybuchł we wtorek o godz 12.50. Jak relacjonował wtedy strażak, palą się gumy, gąbki i plastik. Śmieci są umieszczone w betonowym kontenerze o podstawie 50X50 m wysokim na 5 m. Jak zapewnił rzecznik, nikt nie został poszkodowany. Początkowo w akcji uczestniczyło 10 zastępów strażackich.
To nie pierwszy pożar
Jak poinformował Reporter 24 Krysztal, to nie pierwszy pożar tych zakładów. Ostatni miał miejsce we wrześniu ub. r. Wówczas w akcji gaśniczej brało udział 35 zastępów straży pożarnej.
Źródło: http://kontakt24.tvn24.pl/