OSP Amica Wronki

Postawił na nogi strażaków – teraz ściga go Policja.

Postawił na nogi strażaków – teraz ściga go Policja.

W nocy przed Wigilią siedem zastępów Straży Pożarnej oraz Policja zostały zadysponowane do pożaru.
Jak się później okazało, informacja o zagrożeniu była nie śmiesznym żartem. Teraz służby próbują ustalić tożsamość dowcipnisia.
Kilka minut przed godziną pierwszą w nocy Dyżurny Stanowiska Kierowania odebrał telefon od mężczyzny, który powiadomił o pożarze poddasza budynku mieszkalnego w podwronieckim Starym Mieście.
Dyżurny SK natychmiast na miejsce zdarzenia zadysponował jeden zastęp OSP Amica, trzy zastępy OSP Wronki, trzy zastęp z JRG Szamotuły oraz powiadomił Policje.
Przybyłe na miejsce zdarzenia jednostki SP, nie wykryły zagrożenia pożarowego pod wskazanym adresem.
Po próbie skontaktowania się z osobą zawiadamiającą, ten poinformował, że pali się na ulicy Staromiejskiej.
Konwój ratowników natychmiast ruszył we wskazane miejsce, jednak i tam zaskoczeni oraz zaspani mieszkańcy przyznali, że w tym miejscu się nic nie pali.
Kontakt z osobą zawiadamiającą był coraz bardziejutrudniony. Zaczęto podejrzewać, że ktoś bawi się ze służbami
ratowniczymi. Nie wykluczono jednak opcji, że gdzieś może naprawdę siępalić.
Po wielu minutach ustalania miejsca potencjalnego zagrożenia, w końcu wszystkie zastępy ruszyły do Marianowa, a następnie do Ćmachowa.
W tej ostatniej lokalizacji postanowiono zaniechać dalszych działań i zarządzono powrót do jednostek.
Sprawę przekazano policji, która ustala tożsamość sprawcy tego zamieszania.

Dołącz do nas
Google+