"Urodziłam się w Nowym Dworze Gdańskim ale mieszkam w Kunowie. W marcu skończę 20 lat i od 2009 roku należę do Ochotniczej Straży Pożarnej Kunów. Wiersze piszę od 1 klasy gimnazjum. Najpierw pisałam krótkie, rymowane a z czasem przerodziły się w poważne i pełne refleksji. O straży zaczęłam pisać w 2012 roku. Sprawiało mi to ogromną łatwość i przyjemność bo straż to jest to z czym chciała bym związać swoją przyszłość a pisanie o czymś co kocham dawało mi ogromną satysfakcję. Postanowiłam się pokazać. Mam na swoim koncie też promocję wierszy w Kunowie zorganizowaną przez ZDZ i Gminę Kunów. Owocem mojej twórczości jest tomik wierszy i nagroda Prezesa ZDZ(..)"
Tak właśnie prezentuje się młoda autorka poezji strażackiej - Pani Emilia Buczyńska, która zaciekawiła nas swoją twórczością Z całą pewności druhna Emilia wie o czym pisze, bo na co dzień związana jest z działalnością Ochotniczej Straży Pożarnej w Kunowie, a jej wiersze pisane są w tak ciepły tonie, że trudno nie poświecić im choćby chwili uwagi. Poniżej prezentujemy wybrane z nich, które postanowiliśmy opublikować na jej prośbę:
Opuszczona, zapomniana
W środku morza łez
W opuszczonym domu gdzieś
On płonął gorącym żarem
Każda pomoc była by wtedy darem
Siedziałam po środku pokoju
Pragnęłam ratunku, pragnęłam spokoju
Ściany płonęły, dach się zapadał
Dusiłam się, tyle dymu dawał
Traciłam nadzieję, ale wołałam pomocy
Żałowałam, że byłam w tym domu tej przeklętej nocy
Modliłam się, by ktoś przy mnie był
Całą energię odbierał mi pył
Widziałam coraz mniej, osuwałam się na ziemię
Czułam jak uchodziło całe życia brzemię
Ostatkami sił słyszę coś z oddali
Jak mógł ktoś tu wejść, przecież wszystko się pali
Naglę czuję dotyk rąk, delikatnych i silnych
W końcu opuszczam ten dom, widzę ludzi innych
Na pół przytomna, widzę jego twarz
Mówię mu po cichu: tyle siły masz
Bohater wyniósł mnie z ognia
Ja wiem, że on to robi w nocy i do dnia
Ratuje ludzkie życie, nie patrząc na swoje
Tej przeklętej nocy uratował też moje
Jestem z nim całym sercem, bo wiem że poświęca dużo
Dziękuję mu symboliczną różą
To i tak za mało by wyrazić to co czuję
Wszystkim strażakom Wielkie Dziękuję
"Strażak Antek"
Antek strażakiem zostać chciał
Ogromną pasję i siłę w sobie miał
Uczył się pilnie rozwijać linię
Chciał być najlepszym strażakiem w gminie
Żona marzyła o mężu strażaku
Wolała żeby gasił pożary niż pracował w tartaku
Przecież to zawód tak uwielbiany
Przez wszystkich ludzi najbardziej doceniany
Ćwiczył Antek co dzień, kondycja być musiała
Dużo satysfakcji remiza mu dawała
Gdy słyszał syrenę biegł ile sił
Gdzieś ktoś na alarm w wielki dzwon mocno bił
Ruszył Antek wozem, gdzieś się pali las
Wybiegł z wozu, złapał węża i w trawę po pas
Męczy się biedny, wszystkie siły traci
Wie, że może liczyć na strażaków braci
Walka z płomieniami, to go kręciło
Chciał być w Jelczu nawet gdy się nie paliło
Żona szczęśliwa że Antek ochotnikiem
Gdy on jechał wozem, machała mu idąc chodnikiem
Czyścił chłopak sprzęt i dbał o swe wozy
Nie zważał na wiatry, burze i mrozy
Na każdej akcji zawsze był
Tym pięknym strażackim życiem już tylko żył
Swoją jednostkę reprezentował godnie
Gdyby nie jeden dzień gdy zgubił spodnie
Biega Antek, lata i wszystko wywraca
Nagle coś go tknęło, na pięcie się odwraca
Widzi spodnie czyste, koszarówka nowa
Za bycie strażakiem od komendanta nagroda
Został Antek rycerzem w posłudze Floriana
Ratować ludzkie życie, ta walka została mu powołana