Musieli oni wykonać zadania zgodnie z nowymi przepisami, które obowiązują od tego roku. Opowiedział nam o nich Bogdan Wiśniewski, przewodniczący komisji egzaminacyjnej:
Na poligonie PSP w Sieradzu psy miały do pokonania tor przeszkód, zaś w lesie pod Sieradzem czekał ich dwukilometrowy marsz i poszukiwanie trzech pozorantów w lesie. Specyfiką tych poszukiwań jest to, że gdy pies odnajdzie poszkodowanego, nie może go ruszać, zaś zwierzę musi powiadomić swojego przewodnika i to dopiero przewodnik może odkryć ewentualnego poszkodowanego.
- Na pewno poprawiamy współpracę i wydaje mi się, że będzie lepsza efektywność - mówi o egzaminie Elżbieta Maciega z OSP Kęty, której pies poradził sobie bardzo dobrze z przeszkodami.
Opiekunowie są dumni z osiągnięć swoich psów, ale wiąże się to z ciężką pracę, bez żadnych wyjątków. Jednak na te trudy nie narzeka kolejna nasza rozmówczyni Weronika Dzido z OSP Wisznia Mała. - Pies to obowiązek, życie jest pod niego podporządkowane. Dużo rzeczy robię, często wyjeżdżam, ale mam możliwość połączenia tego wszystkiego z pracą z moim psem - wyjaśnia. Jej pies zdobył zaliczenie.
Niestety, ale nie wszystkim psom udało się zdać tegoroczną "psią maturę".
Źródło: sieradz.com.pl